4 lutego 2011

Gaja Grzegorzewska "Topielica"

Niedawno temu na Mazurach. Julia wraz zeswoim przyjacielem i telewizyjnym partnerem Wiktorem Bergenem wyruszają do portu w Piaskach. Najpierw poprowadzą kurs dla przyszłych detektywów. Później zamierzają odpoczywać w luksusowym hotelu. Niespodziewane spotkanie z byłym kochankiem Julii, policjantem Aronem Goldenthalem, który wraz z grupą przyjaciół żegluje po jeziorach, zmienia plany detektywki. Postanawia płynąć razem z nimi. Bardzo szybko zacznie żałować swojej decyzji...


Niewiele przeczytałam kryminałów w moim życiu, ale ten jest naprawdę wart polecenia. 
Troszkę denerwujący był dla mnie strasznie długi wstęp do części właściwej, ponad połowa książki, ale może tak powinno być. Najpierw dobrze poznać bohaterów, żeby później bardziej wkręcić się w poszukiwanie sprawcy tajemniczych morderstw. Główne śledztwo dotyczy poszukań sprawcy morderstwa małej dziewczynki, które odbyło się 15 lat temu na Mazurach.
W książce niby nie było za dużo zwrotów akcji, a trzymała w napięciu. A końcówka, najlepsza, niestety nie udało mi się rozgryźć tej zagadki przed wyjaśnieniami autorki. Co oczywiście jest dla mnie wielkim plusem :)
Bohaterzy książki są ciekawie dobrani. Główni bohaterzy są powiązani ze sobą w intymny sposób i to nie tylko w stosunku damsko-męskim.
Książce towarzyszyły również piękne opisy Mazur, aż czuło się, że znajduje się na jachcie płynącym po jeziorach.
Moja ocena: 5,5/6

2 komentarze:

  1. choć polskie kryminały to nie do końca to mój świat to jako oddana ich miłośniczka postaram się nie przegapić tego tytułu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, "Topielica" to bardzo udany kryminał :-)

    OdpowiedzUsuń